Niewątpliwie wielką kontrowersje
budzi w ostatnich dniach środek antykoncepcyjny „Dzień po”
wydawany bez recepty w Polsce tak jak w innych krajach zachodu.
Krótko mówiąc jest to produkt przeznaczony do stosowania w
przypadkach nagłych, aby zapobiec ciąży po odbyciu stosunku
płciowego bez zabezpieczeń w ciągu 72 godzin.
Czytając i oglądając te wszystkie
brednie nadane przez Unie Europejską zadałem sobie pytanie czy to
jest środek antykoncepcyjny czy już środek zabijający życie. To
jest zupełnie inna półka niż produkty antykoncepcji takie jak
prezerwatywy czy tabletki antykoncepcyjne. Te produkty zapobiegają
CIĄŻY a środek „dzień po” NISZCZY już życie. To tak jak z
posadzeniem rośliny, jak nie rzucisz nasion na pole to nic Ci nie
wyrośnie, ale jak już rzucisz nasiona, roślina zaczyna kiełkować
a Ty ją zdepczesz to niszczysz już roślinę. Jakie to jest proste,
a tyle osób tego nie rozumie.
Słuchałem wypowiedzi feministek o tym
środku i aż mnie krew zalała. „Kobieta powinna być nie zależna”
albo „Kobieta powinna mieć wybór”. No kurwa to Bóg decyduje o
życiu człowieka nie feministki czy kobiety które żałują
stosunku bez zabezpieczeń! Wybaczcie nic mnie tak nie denerwuje jak
wypowiedzi feministek. Polecam im zapoznanie jak traktuje się
kobiety w krajach Państwa Islamskiego, wtedy dowiedzą się czy mają
aż tak źle w Polsce i uszanują ten piękny kraj.
Jak dla mnie wydawanie „Dzień po”
bez recepty to kolejny chory projekt Komisji Europejskiej, dążący
do tego aby Europa w dalszym ciągu się nie rozwijała i przyrost
naturalny wynosił 0. No cóż, mamy wolność niech każdy robi
sobie co chce, ale ja nie będę stał obojętnie jeśli wokół mnie
ludzie nie będą szanowali życia. Przecież tyle ludzi pragnie mieć
dzieci, tyle ludzi chciałoby mieć zdrowe dzieci, a taki środek
niszczący życie nie prowadzi do niczego dobrego. Seks to też
przecież odpowiedzialność, jak ktoś stosuje ten środek świadczy
o jego niedojrzałości i ucieczce przed odpowiedzialnością. Życie
to jest piękny dar pamiętajcie o tym !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz