Studiować czy nie? O udręce, czyli byciu polonistą

Urwałem się na chwilę z pracy. Nic wielkiego – wpisać się na studia magisterskie. Drzwi do pomieszczenia zamknięte, a więc czekam, z niecierpliwością. W tym czasie podchodzi do mnie kobieta, na oko, lat 30 i pyta, na co składam papiery. Nie mam na sobie dzianego swetra, tylko bluzę z kapturem. Zamiast książki w ręku, wiszą na mnie słuchawki, a z nich wydobywa się dźwięk jednego z utworów z nowej płyty Taco. Na nogach nie mam skórzanych "laczków", a Nike Air Max. Odpowiadam więc zgodnie z prawdą – na filologię polską.  Odpowiedź jej była do przewidzenia – "naprawdęęę?". 


No, naprawdę. Umówmy się, czasy stereotypowych polonistów, zaczytanych w "Panu Tadeuszu", lubiących się w poezji Słowackiego bezpowrotnie minęły. A nawet jeśli nie, to powinny. Czym prędzej! Mamy XXI wiek. Czy to się komuś podoba, czy nie. Można refleksyjnie wzdychać: ja to bym chciał żyć w epoce romantyzmu, baroku, pozytywizmu, itd., ale to do niczego dobrego nie prowadzi. Co najwyżej, do pośredniaka. 


"Po tym kierunku pracy nie znajdziesz". Mówią tak ci, którzy nie mają dobrych intencji, a kieruje nimi złe nastawienie. Takich ludzi trzeba unikać. Tu niezależne od kierunku, niektórzy uznają studia wyższe za gwarancję dobrej pracy. Tak niestety (a może stety) nie jest. To nie jest "zawodówka" Owszem, studia w większości nie są twórcze i te humanistyczne zazwyczaj uczą zapamiętywania ogromnych partii materiału lub myślenia schematami. To jednak nie uczelnia ma to zamienić w praktykę. To Ty studencie, lub potencjalny studencie, musisz to zrobić. W pracy, na praktykach, na stażu, podczas wolontariatu – im więcej doświadczenia, tym lepiej. 


A co z tą polonistyką? Zawsze się uśmiecham i wzruszam ramionami na te wszystkie stereotypy. Przede wszystkim z jednej, podstawowej sprawy. Skończenie filologii polskiej nierozłącznie wiąże się w świadomości ludzi z przyszłością nauczyciela. Tak było, z jakieś 20 lat temu. Moją główną specjalizacją na filologii polskiej było communication design (projektowanie komunikacji). A co w tym chodzi? 


Absolwent studiów specjalności projektowanie komunikacji (communication design) ma odpowiednie dla poziomu studiów przygotowanie w zakresie historii kultury, literatury i języka polskiego oraz teoretyczną wiedzę w zakresie literaturoznawstwa i językoznawstwa. Posiada specjalistyczną wiedzę z zakresu teorii i praktyk komunikacji (historia i teoria mediów; mechanizmy perswazji w komunikacji publicznej; reklama, promocja, PR; projektowanie wizerunku organizacji/instytucji/firmy oraz wewnętrznych i zewnętrznych relacji komunikacyjnych) oraz umie wykorzystać tę wiedzę w praktyce realizując projekty w zakresie communication design. Zna instrumentarium badawcze nauk humanistycznych i społecznych oraz warsztat dziennikarski. Potrafi tworzyć teksty naukowe, publicystyczne, informacyjne i perswazyjne (promocyjne, reklamowe, propagandowe, dziennikarskie). Absolwenci tej specjalności mają szansę znaleźć pracę w domach mediowych i agencjach reklamy, działach public relations, agencjach brandingowych, w mediach tradycyjnych (prasa, radio, telewizja) i redakcjach portali internetowych oraz wszędzie tam, gdzie potrzebna jest skuteczna komunikacja – źródło: https://polka.ath.bielsko.pl/. 


Pole manewru jest więc duże. Wydziały filologiczne – na szczęście – coraz częściej kształcą polonistów również w zakresie form użytkowych. Jako absolwent polonistyki mam z jednej strony łatwiej, jeśli chodzi o warsztat pisarski. Z drugiej jednak gorzej: pewne pisarskie nawyki rodem z prac zaliczeniowych i dyplomowych, które kształtuje filologia polska należy w świecie biznesu czym prędzej wyplenić. Tu idealnie pasuje rada: – przypomnij sobie wszystko, czego uczyli Cię o pisaniu w szkole i na studiach, a potem rób odwrotnie. 


Jednej, sprawdzonej recepty na sukces po studiach nie ma. Z badania Millward Brown, wynika, że 53 % Polaków pracuje na stanowisku, które nie łączy się z ich wykształceniem. Jednocześnie, 75 % ankietowanych uważa, że wykształcenie kierunkowe pomaga w znalezieniu pracy, a ponad połowa zmieniłaby profil nauki, gdyby tylko mogła. 


"Papierek" dobrze jednak zawsze mieć. Przede wszystkim, zrobiony z pasji. Studia i wyższa edukacja to temat zawiły. Wiele młodych osób było utwierdzanych w przekonaniu, że wykształcenie przekłada się na pracę i zarobki, czyli im wyższe wykształcenie posiadasz, tym więcej zarabiasz. I tutaj pojawia się pierwsza wątpliwość, gdyż nigdy nie było, nie jest i nie będzie to regułą. Ukończenie studiów nie równa się zdobyciu ciekawej pracy i pensji, po której pojawia się szeroki uśmiech na twarzy. To mit, kłamstwo. Między innymi dlatego, ważne jest jakie studia wybieramy, dlaczego je wybieramy i jakie nadzieje z nimi wiążemy. Warto iść na studia, bo warto w siebie inwestować. Warto się uczyć i warto trenować swój mózg. Warto pracować nad sobą.





Brak komentarzy:

INSTAGRAM FEED

@soratemplates