"Piekielnie" trudno jest wierzyć

O wiarę jest dziś – nomen omen – "piekielnie" trudno. Amerykański Pew Research Center przeprowadził badania wśród obywateli 108 państw. Z raportu wynika, że współczynnik spadku uczestnictwa w nabożeństwach najszybciej postępuje w Polsce. Obecnie 26 proc. obywateli poniżej 40. roku życia chodzi do kościoła co niedzielę. Wśród Polaków powyżej 40. roku życia odsetek ten wynosi 55 proc.


To o tyle ciekawe, ponieważ mówimy o kraju ukształtowanym przez kulturę chrześcijańską. Gdzie krzyż musi być powieszony w każdej sali, a ksiądz zaproszony na każdą uroczystość. Żadne otwarcie boiska, drogi czy MC Donalda nie może się odbyć bez duchownego. Z Polski jest Jan Paweł II, choć mało kto – deklarujący się, że papież jest jego autorytetem – przeczytał w kraju nad Wisłą choćby jedną jego encyklikę.


To, co wydarzyło się w ostatnich dniach w Dąbrowie Górniczej jest obrzydliwe. "Gazeta Wyborcza" poinformowała o orgii, jaką mieli zorganizować księża na terenie plebanii bazyliki w Dąbrowie Górniczej. Według doniesień dziennika duchowni zażyli leki na potencję i zamówili pracownika seksualnego, a gdy ten stracił przytomność, nie chcieli wpuścić do środka ratowników medycznych. Czytam w niektórych mediach, że – UWAGA – był to "incydent".


Niech te media piekło pochłonie.


"Niedawne wydarzenia w Dąbrowie Górniczej napełniły nas wielkim bólem, wstydem i złością w związku z tym, co się tam wydarzyło" - napisał natomiast Grzegorz Kaszak, biskup sosnowiecki w swoim liście. "Nie wiemy dokładnie wszystkiego, prokuratura bada sprawę pod kątem naruszenia prawa cywilnego, natomiast nasza komisja - pod kątem naruszenia prawa boskiego i kanonicznego" - dodaje. Duchowny zaapelował również, żeby nie "przypinać łaty" wszystkim księżom z Dąbrowy Górniczej i określił takie uogólnienia jako złe i niesprawiedliwe. Jak zauważył Tomasz Terlikowski: "o mężczyźnie, do którego duchowni nie chcieli dopuścić pomocy nie ma w liście ani słowa. On nie istnieje. Straszna to ślepota na ludzką krzywdę".


Coraz bardziej można odnieść wrażenie, że kościół przyjął stanowisko, że jest sam dla siebie. Że ci co są, to i tak będą uczestniczyć w nabożeństwach, a więcej wiernych nie potrzeba. Wszelkie skandale, afery pedofilskie czy nadużycia jak w Dąbrowie Górniczej? Napisze się list, nawet nie do końca poprawny, i będzie dobrze. Na końcu całą odpowiedzialność za to, że młodzi odchodzą od kościoła zrzuci się oczywiście na tzw. zachód.


To droga prosto w biblijną "otchłań".

---

Fot. Bartłomiej Budny/Bart Foto Sport 




Brak komentarzy:

INSTAGRAM FEED

@soratemplates