W głowie schizofrenika

Cisza, spokój. Ciemno dookoła.
On siedzi skulony. Słyszy słowa.
Słyszy hałas który po niego biegnie.
On siedzi skulony. Czuje przerażenie.

Szuka bez efektu swoich osobowości.
Biega po pokoju. Brak mu świadomości.
Lęk wzbudza nawet najmniejszy blask.
Biega po pokoju. Z jego ust słychać dziki wrzask.

Wewnętrznie toczy bitwę z samym sobą.
Inni nic nie widzą, obojętnie przechodzą obok.
Są ślepi. Maskują jego ciemne kolory.
Pasożytują na nim, nie interesując się jakie ma kłopoty.

Serce bije mu tak mocno, że zaraz pęknie.
Krew przez żyły szybko niczym gepard biegnie.
W głowie natłok myśli, jednak pustka wielka.
Skończy się to źle. Nadejdzie tragedia.


3 komentarze:

Bartłomiej Malec pisze...

Boże daj żeby przyszłe pokolenia w ten sam sposób traktowały poezję. Z szacunkiem i oddaniem. Bo mam już dość psychopatycznych i socjopatycznych deklaracji. Ratuj poezję!!! Unusual.

Bartłomiej Malec pisze...

Pięknie! Nic dodać, nic ująć.

Unknown pisze...

Wielkie WOOW!

Pozdrawiam.
magdalenaw.blogspot.co.at

INSTAGRAM FEED

@soratemplates