I po co to wszystko było?

30 maja 2020 roku to bardzo ważna data – od wtedy nie musimy nosić maseczek! Umówmy się, nikt nie wierzył w ich ochronną właściwość – nosiliśmy je, bo ktoś nam tak kazał. Nosiliśmy je przed strachem dostania mandatu przez policję, a nie zarażenia się chorobą.

Mieliśmy nosić te maseczki do momentu wynalezienia szczepionki na koronawirusa, ale coś się zmieniło. Zniesione zostało także kilka innych obostrzeń:

– możliwość zgromadzeń, w tym koncertów plenerowych, do 150 osób
– zniesienie limitu osób w restauracjach, kawiarniach, barach, targach i na poczcie (z zachowaniem dwumetrowego dystansu),
– zniesienie limitu osób w zależności od powierzchni w sklepu.

To takie najważniejsze, fajnie! Zaczynamy wracać do normalności, wypełniają się bary, restauracje, etc. Na ulicach i w parkach tętni życie. To wszystko cieszy. Tylko ... koronawirus nie wyparował. Wczoraj (tj. 29.05.2020 r.) było 221 nowych przypadków zakażenia i 0 zgonów – na 38 milionów mieszkańców. Pandemia jak cholera!

Początkiem marca napisałem tekst pt. Koronawirus a mycie rączek (https://bit.ly/BM_notatki). Ironia, ale z nutą niepewności i przestrogi. Jest jednak dokładnie tak, jak w nim przypuszczałem 3 miesiące i temat ucicha, choć wówczas byłem stawiany w jednym szeregu z antyszczepionkowcami i palaczami masztów 5G.

Nie, to po prostu czysta kalkulacja i logika. Nic wielkiego, jeśli ktoś nie jest podatny na manipulacje. Prosty przykład – po jaką cholerę zamknięte zostały w trakcie tej "pandemii" lasy?! Z jednego prostego powodu. Kiedy jeszcze można było chodzić po lasach, to nie było tam wielu osób, maksymalnie trzy-czteroosobowe grupki raz na jakiś czas. Lasy były zamknięte po to, żeby móc coś ludziom dać. Zabranie ich nie było aż tak dotkliwe, bo większość ludzi ma lasy w d*pie i nigdy do nich nie chodziła. Natomiast kiedy okazało się po dwóch lub trzech tygodniach, że mogą tam iść, to się ucieszyli, że coś zyskali. Ludzie potrzebują tej informacji, że coś idzie ku lepszemu i takie lasy były doskonałe.

Dziś podobnie jest z maseczkami i innymi obostrzeniami. Pamiętajmy jednak – koronawirus jest. Tak jak inne choroby. Dlatego dbanie o siebie jest cały czas wskazane, mimo kolejnego etapu odmrażania gospodarki. Mam wrażanie, że ludzie lubią popadać z jednej skrajności, w drugą skrajność. Wpierw szok, panika, zamknięcie się w domu, a teraz wyjście i łapczywe korzystanie z życia. Nie o to w tym chodzi.


Brak komentarzy:

INSTAGRAM FEED

@soratemplates