Antoni Piechniczek: Byliśmy bardzo naiwni ufając Paulo Sousie. Jestem zdegustowany

Jak trener, który biało-czerwonych doprowadził do brązowego medalu podczas Mistrzostw Świata w 1982 roku, ocenia wydarzenia wokół obecnego (jeszcze) selekcjonera Paulo Sousy oraz jak wspomina Ś.P. Grzegorza Więzika? M.in. o tym rozmawiam z Antonim Piechniczkiem, legendarnym szkoleniowcem reprezentacji Polski


Bartłomiej Malec: Nie sposób rozpocząć tej rozmowy inaczej - jak Pan skomentuje ostatnie wydarzenia wokół Paulo Sousy, związane z jego przenosinami do brazylijskiego Flamenco? 

Antoni Piechniczek: Jestem - jak pewnie większość Polaków - zdegustowany. Wszyscy byliśmy bardzo naiwni. Zaufaliśmy Paulo Sousie po jego kulturze, wypowiedziach, itd. Wybaczaliśmy mu kardynalne błędy, które popełniał prowadząc reprezentację. Moim zdaniem on więcej na tej decyzji straci niż zyska. Bardzo dobrze, że dziennikarze nagłośnili tę sprawę, bo jeszcze nie wiadomo czy Paulo Sousa obejmie Flamenco. Jeśli jednak nawet mu się uda i będzie popełniał takie błędy w liczącym się brazylijskim klubie, jak w reprezentacji Polski to... długo nie zwojuje on Brazylii. 


Kiedy ogłoszono Paulo Sousę trenerem reprezentacji Polski, jakie miał Pan odczucia? 

A.P.: Zachowywałem się tak jak powinienem. Nigdy nie krytykowałem, nie dolewałem oliwy do ognia, mimo iż tak jak wspomniałem jego kadencja nie należy do udanych. 


Jak teraz PZPN powinien się zachować wobec trenera Sousy? 

A.P.: Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Przede wszystkim byłem zdegustowany wcześniej tym, że zwolniono Jerzego Brzeczka. Sam Sousa już teraz przegrał więcej niż przypuszczał i moim zdaniem nie zasłużył na takie wyróżnienie, jakim jest prowadzenie reprezentacji Polski. 


W ostatnich dniach beskidzką społeczność poruszyła wiadomość o śmierci Grzegorza Więzika, który Panu był również dobrze znany… 

A.P.: Zawsze czułem do Grzegorza sporą sympatię i myślę, że z wzajemnością. Żałuję, że nie trafiłem na takiego zawodnika jako trener. Był zawodnikiem świetnie wyszkolonym technicznie, nietuzinkowym. Umiał czytać grę. Pod kątem piłkarskim naprawdę robił duże wrażenie. 


Jak Pan zapamięta Grzegorza Więzika? 

A.P.: Był osobą bardzo lubianą przez piłkarzy. Jak to się mówi, był to piłkarz do tańca i do różańca. Bardzo mi przykro tego co się stało... Walczył dzielnie ze swoją chorobą, mimo że był w młodym wieku i miał organizm sportowca. Będę dobrze wspominać nasze rozmowy, gdyż zawsze jak była ku temu okazja przy okazji meczów czy innych wydarzeń wymienialiśmy się poglądami. 


Rok 2021 dobiega końca. Jaki to był rok dla polskiej piłki? 

A.P.: Podsumowując to o czym rozmawialiśmy, rok 2021 był taki jak... Paulo Sousa. Mogliśmy być rozstawieni w barażach, nie musieliśmy przegrać z Węgrami. Nic nie zwojowaliśmy podczas Mistrzostw Europy, pomimo że mieliśmy grupę, z której mogliśmy awansować. Szkoda tego czasu. 


Bardzo dziękuję trenerze za rozmowę. Wszystkiego dobrego w nowym roku!

A.P.: Również bardzo dziękuje! Dużo zdrowia w nowym roku dla wszystkich.




Brak komentarzy:

INSTAGRAM FEED

@soratemplates