Szacunek do kobiety, przede wszystkim

Tag #MeToo, mający na celu sprzeciw wobec przemocy seksualnej, przez kilka tygodni pokazał wszystkim ogromną skalę problemu molestowania w Polsce i potrzebę zmian w podejściu do przestępstw seksualnych. 

Jakiś czas temu Fundacja STER opublikowała badania, z których wynika, że w Polsce aż 87 procent Polek doświadczyło jakiejś formy molestowania seksualnego. Według sporządzonego raportu oczywistych zachowań, takich jak gwałt, obmacywanie czy publiczne obnażanie się, są to także próby pocałunku, opowiadanie sprośnych dowcipów czy włączanie podtekstów seksualnych do rozmowy. Można odnieść wrażenie, iż za daleko poszła definicja molestowania. Może ona wyrządzić jedynie więcej zła, aniżeli dobra.

Stanisław Michalkiewicz zwykł mawiać, że kobiety stanowią dziś "proletariat zastępczy". Trudno się z nim w wielu przypadkach nie zgodzić. Wciąż wmawia się im, że są pozbawiane wszelakich praw, że są te gorsze, te słabsze, kiedy tak oczywiście nie jest. Nikt nie nakazuje kobietom siedzieć w domu i wychowywać dzieci, jak miało to miejsce przed laty. 

Czy wszelkie eloboraty na temat przemocy wobec kobiet są skuteczne? Czy takie akcje jak #MeToo mają sens? Na pewno tak, tylko istota problemu tkwi dużo, dużo wcześniej... 

Chodzi o kwestie wychowania i tego jak człowiek od najmłodszych lat postrzega świat. Dziecko, które nie zostanie za młodu nauczone szacunku do kobiety, w późniejszym okresie życia nie zrozumie słowa sprzeciwu od niej. W tym właśnie tkwi w problem. Dodając do tego uprzedmiotowienie kobiety, jakie ma miejsce w dzisiejszych czasach, to tworzy się mieszanka wybuchowa. 

Jakiś adwersarz może stwierdzić, że kobiety same wrzucają swoje półnagie zdjęcia do Internetu, czym nie mają szacunku do samej siebie. Jak, więc może mieć mężczyzna szacunek do takiej "damy". Otóż kobieta, choćby chodziła w samej bieliźnie po mieście, kusiła, ale powiedziała stanowcze "nie" mężczyźnie, to on nie ma prawa jej tknąć. A dziś? Dziś można odnieść wrażenie, iż kiedy dziewczyna założy skąpą spódniczkę to jest to przyzwolenie dla mężczyzny na coś więcej niż tylko zerknięcie na jej kształty. 

Przemoc wobec kobiet zawsze będzie jedną z najobrzydliwszych czynów. Tutaj nie mają znaczenia poglądy polityczne, czy ktoś jest z prawicy, czy z lewicy. Miejmy szacunek do dziewuch. Do naszych mam, kobiet, koleżanek ze szkoły czy z pracy. Przepuszczajmy je pierwsze w drzwiach, troszczmy się o nie, kupujmy im kwiaty, lecz nie róbmy z nich ofiar i nie wmawiajmy, że są gorsze od mężczyzn, bo jest wręcz przeciwnie. W dyskursie o przemocy kobiet istotna jest właśnie praca u podstaw. 







Brak komentarzy:

INSTAGRAM FEED

@soratemplates